.. dlatego, że sama nie wiem co robić. Przychodzi czas kiedy pomoc przyjaciół już nie wystarcza. A pomoc jest mi potrzebna, bo może jest ktoś to przyżywa to samo co ja i będzie mi umiał pomóc... Od 2,5 roku jestem z kimś, to jest moja miłość, nawet czuje to to mógłybyć ten jedyny, ale od 1,5 miesiąca żyje w świadomości, że ucieka mi czas z nim.. Ta osoba już nie chce ze mną być, mówi że choć kocha to to już nie jest to samo.. Dużo w tym mojej winy, przez mój charakter, który jest cieżki, ale ja kocham i nie umiem sobie poradzić ze zbliżającą się stratą osoby tak dla mnie ważnej... Jest ze mna jeszcze, tylko dlatego, że za 2 tyg będzie moja 18stka i nie chce mnie zostawić samej, chce żebym była szczęśliwa w moje święto... Ale jak człwiek może być szczęśliwy gdy się przytula i wie że to już koniec... Gdy pytam czy mam jakaśi w jego oczach.. Gdy przytula, gdy całuje, gdy ze sobą sypiamy... Jak sobie poradzić z taką stratą? Gdy wszystko przypomina te ponad 2 lata cudownej, szczęśliwej miłości? Gdy człowiek miał ochotę tańczyć z radości i tylko wyczekiwał na chwilę kiedys się spotka ze swoją drugą połówką... Nie umiem, narazie łapie każdą chwilę jaka mi z Nim została... Pragnę, pożądam i już tęsknię... Czy jest kto potrafi mi pomóc.. Proszę.. :(
Dodaj nowy wpis